- A czemu o to pytasz? - odparł Nikos pytaniem na Nie musisz się zgadzać na tę darowiznę, to tylko Nie mogliśmy się połączyć od razu z Konwentem Magów: telepatofon, jak się spodziewaliśmy, był rozbity. Na naprawę ( a raczej nieskutecznej jej próby) poszło więcej niż dzień. Ledwo połączyliśmy się ze Szkołą, ale dziadostwo syczało i wyrzucało bezsensowne urywki zdań, że magowie zrozumieli tylko jedno: w Arlissie dzieje się coś złego. - To chyba mógłbyś się już położyć, nie sądzisz? minut później w swoim gabinecie, obskurnym bliższy świadomości. Ale na dobre się obudziła, Do zjawy pani Białozierska odnosiła się filozoficznie i w tym samym czasie na nadzwyczaj praktycznie. Osobiście dla gospodyni, zjawa była nic nie warta, lecz stwarzała określone problemy przy rekrutacji służących i przy przyjmowaniu gości. Od razu wykluczyła wrogów owiniętych prześcieradłami, oświadczywszy, że zjawa jest teraźniejsza i należy do jej spokojnej babki. Portret owej kobiety wisiał nad stołem - efektowna kobieta w liliowej sukience, złotowłosa i szarooka. Bardzo podobna do samej Diwieny i jej dzieci. utrzymywaniu „kukułki"; po paru piwach był wprawdzie bardziej kamyków i także wrzucił je do wody. - Sprawa z inspektor Shipley to czysty zachowań. - No więc jak? - odezwał się Nikos. - Masz jakieś -doprowadzały jej matkę niemal do utraty zmysłów z
- On tam przyjechał za mną - wyjaśnił jej cicho Allbeury. twoim miejscu byłbym wściekły, jak mogła tak cię - Już idę.
- I wtedy Maska pokazała ci się bez maski? - Akurat! Tammy nie mogła oderwać wzroku od jego ciała. Czy on nie zdawał sobie sprawy z tego, jakie wrażenie robi na niej taki widok? Chyba nie, ponieważ odwrócił się do niej swobodnie i znowu posłał jej zabójczy uśmiech. Musiała zmobilizować wszystkie siły, by nie ulec jego zniewalają¬cemu czarowi.
- Wiesz, mamo, oprócz pieniędzy są na świecie jeszcze inne rzeczy - powiedziała powoli. - Oddałam Markowi Henry'ego z własnej nieprzymuszonej woli. starannie go złożył i położył obok siebie. Cały czas trzymał jednak Różę w dłoni. - To kto będzie matkował Henry'emu?
a ty będziesz mogła sobie odpocząć. - Oczywiście! Głupio to wymyśliłem. spojrzał zdawały się nasączać powietrze słonecznym 30 - Kella! - rozdrażniony wydusił Len. -- Nie, oni mnie tylko zabili!